niedziela, 17 listopada 2019

Bambino Krem dla niemowląt - test

Witajcie.
 Dziś przychodzę do Was z kolejną recenzją produktu jaki trafił do nas w ostatnim czasie. Ostatnio dużo produktów jest dla dzieci i niemowląt, i tak też będzie tym razem, chociaż powiem szczerze kremu tego używałam kiedyś ja i długi czas moja mama, zwłaszcza zimową porą. Mowa o Bambino - krem ochronny + kojący od pierwszych dni życia z tlenkiem cynku.



Krem jako jeden z dostępnym na rynku emolientów, dla delikatnej, wrażliwej czy atopowej skóry niemowląt i dzieci. Poza cynkiem, zawiera też witaminę E, która zapobiega podrażnieniom i przynosi ulgę zaczerwienionej skórze w okolicach pieluszkowych. Zmniejsza uczucie swędzenia i wspomaga regenerację naskórka, oraz zapewnia ochronę przed szkodliwym działaniem czynników zewnętrznych. Co ważne zawiera pozytywną opinię Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki.

Jak wspomniałam krem Bambino jest przeznaczony zarówno dla dzieci jaki i dla dorosłych. Jest gęsty a przez to bardzo wydajny, wyraźnie natłuszczający. Już nie wielka jego ilość dobrze nawilża skórę - ja polecam także do smarowania nim ust zimą jeśli nie mamy ochronnej pomadki. Ma przyjemy delikatny i miły dla nosa zapach. Krem zawiera tlenek cynku który chroni przed przed szkodliwymi czynnikami zewnętrznymi: wiatrem, zimnym powietrzem oraz promienia słonecznymi ponieważ zawiera filtr ochronny. Krem nie zawiera żadnych konserwantów ani uczulających barwników. Ma poręczne małe opakowanie, metalowe, sztywne, które umożliwia zabieranie go ze sobą wszędzie gdzie go potrzebujemy i tak naprawdę chyba zmieści się wszędzie, nawet w damskiej torebce. Pamiętam, że w moim domu był od zawsze, na przemian z kremem innej marki, w podobnym opakowaniu. Kremem mama smarowała mi zawsze buźkę przed wyjściem z domu, sama też go używała w tym celu. Ponadtwo świetnie się sprawdzał na skórę łokci, przesuszonych dłoni oraz chropowatych pięt.  Naprawdę od zawsze zawierał świetną ochronę przed zimnem i wiatrem, i wysuszeniem choć może też skóra się po nim faktycznie mocno świeciła. Na początku użytkowania wydaję się, że krem jest gęsty i kiepsko się go rozsmarowuje, jednak jego konsystencja zmienia się w palcach. Szybko się wchłania, doskonale pielęgnuje i chroni  Cena produktu nie jest wygórowana, powiedziałabym nawet że jest tani, w porównaniu do wielu produktów o podobnym działaniu na sklepowej półce. Polecam szczerze do codziennego stosowania.

piątek, 1 listopada 2019

Chusteczki do prania Colour Catcher K2r - testowanie

Jako ambasadorka Rekomenduj to. otrzymałam do testowania chusteczki do prania wyłapujące kolor i zapobiegające farbowaniu ubrań Colour Catcher K2r. W paczce poza oryginalnym pełnowartościowym produktem były próbki dla chętnych w najbliższym otoczeniu chcących wziąć udział w akcji, 2 sztuki chusteczek w folii z ulotką.


Opis produktu wg producenta marki Henkel

Cechy

zapobiega zafarbowaniu ubrań, umożliwia pranie różnych kolorów razem

Opis produktu 

Jak działa Colour Catcher?

Kolory blakną przy każdym praniu i mogą farbować inne tkaniny. Co więcej, cząstki brudu z jednych tkanin mogą osadzać się na innych, powodując, że ubrania z czasem szarzeją. Dzięki opatentowanej technologii chusteczka działa jak magnes przyciągający do siebie uwalniane podczas prania barwniki i brud, zapewniając ochronę Twojego prania.

Dowód zobaczysz na chusteczce po praniu!

Miliony konsumentów zaufały chusteczkom Colour Catcher - pierwszym chusteczkom chroniącym kolor.

1. Mniej sortowania = mniejsza liczba prań. Oszczędność czasu, wody i energii.
2. Chusteczki oraz opakowanie są biodegradowalne i nadają się do recyklingu.
3. Produkt nie uwalnia substancji chemicznych do wody.
4. Certyfikat FSC gwarantuje, że surowce użyte do produkcji chusteczek pochodzą z odpowiedzialnych źródeł.

Moja opinia
Przyznaję, że byłam bardzo niepewna zastosowania tych chusteczek. Zwykle robię pranie 2-3 razy w tygodniu, starając się dzielić na rzeczy kolorowe, białe, pościel, ręczniki i td. Niejednokrotnie zdarzyło mi się niestety, że coś przyjęło kolor innej rzeczy, nawet trudno było określić od której. Ale ryzyk fizyk pranie zrobiłam i tu ku mojemu zdziwieniu razem z praniem wyjęłam poszarzałą tkaninę Colour Catcher a moje pranie nie straciło i nie przyjęło innych kolorów. Pranie stało się bezpieczniejsze, szybsze i na pewno wygodniejsze. Nie muszę czekać aż uzbiera mi się dany kolor i nie przechowuję tygodniami rzeczy w koszu na pranie. Podobne zdanie miały osoby, którym przekazałam próbki. Produkt sprawdza się w każdej temperaturze, mam pościel która ma dodatek czarnej tkaniny i byłam niepocieszona kiedy zafarbowała mi poduszki i kołdrę. Bałam się do prania rzucić coś jeszcze, zwłaszcza, że poszewka na pościel była w kolorze srebno-biało-szaro-czarnym. Na szczęście nic się nie przykrego ponownie nie wydarzyło, nawet podczas użytkowania. Produkt doskonale zatem radzi sobie z ciemnymi kolorami, zwłaszcza jeansu czy ciemnego munduru. Colour Catcher przyciągają brud jak magnes oraz nadają odzieży pierwotnego (wyrazistego) koloru, nie ważne czy to biały ciuszek czy kolorowy i tak moje ubrania są po prostu ładniejsze. Dzięki nim oszczędzam czas i środki do prania, bo nie nastawiam już połowy bębna. Nie muszę sortować ubrań. Wrzucam chusteczkę do bębna i gotowe. Chusteczka nie ma zapachu, nie uwalnia substancji chemicznych i jest biodegradowalna. Bezpiecznie mogę je używać również do prania ubranek dziecka. Polecam produkt zatem do domowego użytku bez obaw o pranie. Jest skuteczny i solidny, dzięki czemu pranie stało się jeszcze łatwiejsze. Uwielbiam takie udogodnienia w obowiązkach domowych.